Mariocie w stolicy I zastanawiam sie co dalej.
Odpowiada mi to. Hotele, podróże. Pytanie czy pracując lepiej
podróżować czy podróżować za zyski z pracy. Dość skrajne rozwiązania.
Pobudka jutro o 6. Druga próba załapania się na pokład samolotu.
Strzelanina w telewizji. Drugie, małe piwo.
Wanna z ciepłą wodą i odprężenie dla stóp. Ponad cztery godziny na
lotnisku i nic.
Jadąc na lotnisko zastanawiałęm się jak to będzie jeździć do Warszawy
motocyklem. Tak po prostu. Myślałem o tym o ile łatwiej, myślałem o
ile niebezpieczniej.
Myślałem, że już dzisiaj będe półtora tysiąca kilometrów od swojej
codzienności. A dalej jestem tutaj. Prosty wniosek. Codzienności nie
uciekniesz - zmień swoje życie, zmienisz codzienność, nie będziesz
musiał uciekać.
Jak zwykle. Łatwo mówić.