W takim razie: Odpuszczam myślenie, logika zostaje przeniesiona na tor, który nie powoduje bezpośredniego kontaktu ze świadomością.
Szukam Brzasku - w ramionach kobiet, w chmielu zmieszanym z wodą, w rozmowach o codzienności, w szybkości, w blasku księżyca, w spokoju nocy, w ciszy poranka, w eksplozjach w silniku, w zapachu benzyny, w nowych wyzwaniach, w pracy i... no właśnie. Czego ja szukam? Za czym gonię? Skąd jestem i dokąd idę?
Zróbmy by życie było jak muzyka. Utulmy się w cieple naszych zmęczonych pseudo-myśli. Odpłyńmy razem by Księżyc stał się znowu przyjacielem a spokój wypełniał każdą cząstkę ciała.
W tej chwili gdy to piszę, zdałem sobie sprawę, że jestem szczęśliwy - chociaż nie mam do kogo się odezwać - nie mam kogo złapać za rękę i w czyje włosy wpleść palców. Jednak, jestem szczęśliwy. Dziękuję.