Wiesz... też jesteś człowiekiem - nawet jeśli tego nie widzisz i inni tego nie dostrzegają.
Krew i błoto. Myśli o zniszczeniu, przemocy i gniewie. Krew. Spływająca po twarzy, brunatna, jeszcze ciepła.
Stop.
Czerń - mi nie wolno.
Nie tak.
Tylko w ostateczności.
Przemoc to nie wyjście. Czasami, niestety, konieczność. Zakończenie.
Innymi słowami - porażka. Dlatego, że nie dało rady obrać innej drogi.
A teraz co?
A teraz...wracam do swojej rzeczywistości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz