czwartek, 8 grudnia 2011

Dzisiaj.

Kurwa. Są takie dni, że nie mam na nic siły, nic mi się nie chce.
Czasami tak się zdarza, że wydaje się, że nad nami nie ma nikogo.
Nikogo kto może powiedzieć, którędy iść, jaką decyzję podjąć.
Czasami jest tak, że można zwariować w swoim małym, pustym pokoju życia - umeblowanym tylko wygenerowanymi problemami i zadaniami do rozwiązania.
Musi być coś ponad to wszystko.
Kiedyś, tak mi się wydaje, łatwiej było patrzeć na życie. Mniej wiedzy, mniej doświadczenia i chyba to co najważniejsze mniej problemów - tak często nawkładanych nam do głowy przez innych za naszym cichym, mało świadomym przyzwoleniem.

1 komentarz:

She pisze...

" O ileż trudniej pokochać rzeczywistość, niż porzucić sny..."
- źródła nie znam, ale chciałam tylko zaznaczyć, że to samo nade mną wisi. Marazm, brak poczucia sensu, "niech ktoś zatrzyma wreszcie świat" i ta niezgoda na samotność. Na to, że świat jest właśnie taki i niczyja to wina, nawet samego świata. Pozdrawiam