Dokładnie to coś - gdzieś uciekło.
Cichy głos, z tyłu mojej głowy, powiedział, że straciłem kły. Zapomniałem swoją zawziętość, hardość.
Zasmuciło mnie to.
Było tak łatwo kroczyć przez ogień.
Stabilizacja motylka to szpilka.
Czas wracać Aniele. Czas wracać do domu. Wołać Boski Wiatr, pielęgnować Kwiat Młodości i doskonałość w sobie.
Gdzie mój błąd? - głos rozniósł się echem po Wzgórzu Marzeń.
- Nigdzie - odpowiedziała pustka.
- Twoje wybory - kontynuowała - nie są ani dobre ani złe. Zwyczajnie są i to sprawia, że Twoja Droga się zmienia.
- Znowu chcę widzieć Ogień - odpowiedziałem cicho, unosząc wzrok na wiecznie lśniące gwiazdy - znowu chcę za nim biec, patrzeć jak roznosi nadzieję, wzbudza marzenia, jak tworzy lepszą rzeczywistość, czuć w sobie cel.
niedziela, 9 marca 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz