For every ugly sin we get... what?
Krążąc gdzieś na orbicie pomiędzy pracą, relaksem, alchemią własnego mózgu staje się powoli osobą myślącą o sobie jako o osobie.
Zgaście światło, włączcie muzykę. Zatopcie się w falach ciepłych dzięków. Jest noc. Otacza mnie jakaś muzyka. Siedzę w łóżku i tonę. Bo jest mi... no właśnie. Jak? To tylko w mej głowie szum.
wtorek, 8 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz