poniedziałek, 25 czerwca 2007

część I

"Było późno. Miękkie światło księżyca wpadało przez jedno z wielu uchylonych okien Blue Note Caffe. Tutaj zawsze można było odpocząć, zrelaksować się po ciężkim dniu. Można było powrócić do starych lepszych czasów. Ostatnio ludzie przestali tutaj przychodzić tak tłumnie jak zwykli byli to robić dwa czy trzy lata temu.
Tak właśnie pamiętał to miejsce.

"Więc, nici z muzyki dzisiaj" powiedział spokojnym głosem w stronę barmana, jeden ze zgromadzonych.

Ktoś otworzył drzwi.
Barman popatrzył z nadzieją, że to umówiony zespół przyszedł zrobić to za co mu właściciel zapłacił. Mylił się.
Długowłosy człowiek w czarnym, skórzanym płaszczu usiadł przy barze, oparł futerał o kontuar i zmęczonym głosem poprosił o piwo. Nie znali go, on ich zresztą też. Szkoda, że właściciela nie było... ten przynajmniej nie kazałby sobie płacić za trunek. Taką nadzieję miał Nieznajomy.

Minuty mijały, ludzie czekali, a salę wypełniała cisza, przerywana od czasu do czasu szeptem zniecierpliwionych. Jeden po drugim ludzie zaczęli opuszczać pomieszczenie. Mężczyzna przy barze popatrzył na załamanego, zestresowanego barmana, poczekał aż wyjdzie jeszcze parę osób, po czym podszedł wolnym krokiem do sceny. Podkute buty niemiłosiernie darły skrępowanie barmana i odbijały się echem w zmąconych piwem głowach, zgromadzonych na niedoszły koncert. Mężczyzna położył na scenie futerał. Otworzył.

Krótki trzask na obwodzie między ciemnoniebieskim instrumentem a potężnym wzmacniaczem pod ścianą. Ludzie popatrzyli zdziwieni.
Popłynął blues. Długie włosy zasłaniały twarz mężczyzny, płaszcz unosił się lekko gdy z wdziękiem przesuwał palcami po idealnie wyprofilowanym gryfie.
Miękkie nuty płynęły spokojnie wypełniając salę rozpaczem Nieznajomego. Nie musiał używać słów, wszyscy czuli co chce wyrazić. Kolejna zagrywka, przyśpieszenie rytmu, a potem delikatne wprowadzenie, na powrót, w nostalgię minionych czasów. Nie musiał myśleć co gra... czuł... serce zastępowało umysł.

Słyszał szept.

To był Jej szept.

Szept Przeszłości."


(...)

...wszystkie prawa zastrzeżone...
2004-10-31 | 17:06:26 | crazy-in-paradise

Brak komentarzy: