poniedziałek, 25 czerwca 2007

Wolność

"Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem"... a ja swoją gdzieś zapodzialem.
I szkoda, ze musze sie przekonywać, że można być samotnym pośród wielu ludzi, a przynajmniej nie zaleźć pośród nich zrozumienia. Tak jest dzisiaj. Tysiące planów, setki marzeń dających chęć życia - i bezsilność... to dobre słowo, oddaje stan dzisiejszego dnia, który przyszedł sam z siebie, pociął moją psychikę łatwo jak powietrze a potem odejdzie zostawiając zamęt, chaos i pusty, głuchy dzwięk sytuacji z życia wziętych, które spieprzyłem jak najlepiej umiałem.

"Bushido"... wymarła(???) tradycja, system życia... czy oni mieli łatwiej? wątpie. "łapać życie w każdym oddechu w każdym dniu w każdej chwili - to jest Bushido" Nie okazywać żalu za to co sie zrobiło, mieć ufność w to, że zrobiło się dobrze. Być doskonałym na tyle by zawsze wybierać właściwą drogę. A jeśli wybierze się zła... ponieść tego konsekwencje.


Ograniczenie przestrzeni. Nikt chyba tego nie potrafi pojąć, potrzeba przestronnego miejsca w którym w ciszy mozna trwać, nie czterech przeklętych ścian odcinających mnie od powietrza, życia, nieba i ziemi. Nie ograniczeń mi potrzeba... potrzeba mi muru który mogę przeskoczyć i wydostać się na wolność.

I wydostanę się... prędzej czy później. Postanowione.

2004-12-03 | 09:13:47 | crazy-in-paradise

Brak komentarzy: