Chwila dekoncentracji kosztuje czasem bardzo dużo, a czasem jest tylko nauczką, żeby nie ponieść konsekwencji w przyszłości. Jedna chwila, ułamek sekundy, błąd, a potem zdziwienie i pulsujące uczucie w miejscu uderzenia. Wbrew pozorom to nie boli. Ból przychodzi dopiero po chwili, kiedy się zorientujemy co się stało i że powinno boleć. Jak zdasz sobie sprawę, że powinno boleć to zaczyna boleć. Wtedy nie jest przyjemnie. Gorzej, że nie wiem czy moment zdania sobie sprawy, że w danej chwili powinien przyjść ból da się wyeliminować. Z drugiej strony ból jest, jednak, najlepszym nauczycielem, bo jak najlepiej się o czymś przekonać jeśli nie na własnej skórze?
Dlatego to co najważniejsze to, żeby po przegranej bitwie podnieść się, i z zacięciem na twarzy oraz duszą pełną wiary w wygraną, stanąć do następnego starcia. Tak się odnosi zwycięstwa. Tak się uczymy. Tak stajemy się lepsi.
Ktoś kto pierwszy raz w życiu jeździ konno, jeśli z konia spadnie, prawdopodobnie nigdy już na niego nie wsiądzie, jeśli nie zrobi tego od razu. Dlatego gdy przegrywasz starcie, stajesz do kolejnego, wcześniej prosząc Boga by każdy cios był dla Ciebie lekcją, a każde zadane uderzenie służyło tylko słusznej sprawie.
2005-03-20 | 14:38:19 | crazy-in-paradise
środa, 27 czerwca 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz