Boję się, że to co jest - odejdzie. Nie boję się o siebie, boję się, że stracę Ciebie. Chociaż zachowuję się nie tak jak powinienem, chociaż robię błędy, odbiegam od wizji osoby jaką zawsze chciałem być to jednak nie mogę spać po nocach, nie mogę żyć swym dawnym życiem. W blasku Słońca słyszę szept, że nie warto, że to wcale nie Miłość...
Czemu znowu chcesz mi zniszczyć życie? Czemu znowu chcesz, wzbudzić we mnie lęk? Czemu znowu chcesz bym stracił wiarę i przestał iść dalej z każdym dniem a zaczął czekać tylko na to co mi inni dadzą?!
Demony przeszłości!
Już nie należycie do mojego świata!
Teraz biorę swoje życie, w swoje własne ręce, i na nic twoje błahe podszepty mój Cieniu. Cieniu, który czołgasz się za mną, w prochu i w pyle, wszędzie gdzie pójdę.
Jak wąż zostawiasz za sobą jadowite ślady zębów na mym sumieniu.
Cieniu bez marzeń, bez wiary, bez nadziei.
Cieniu bez Miłości.
Chowasz się teraz, boisz się, bo wiesz, jak silną mam broń.
Oto, roztrzaskane ograniczenia!
Oto, Człowiek bez Cienia!
Oto, zwycięzca i pokonany!
Oto, ja, zwycięzca Życia!
Oto, Cień, pokonany przez Miłość!
Przegrałeś Cieniu, wiedziałeś, że przegrasz ale mimo to plułeś w księgę mojego Życia. Nadszedł Twój czas, odejdź jak najdalej, nie wracaj, przepadnij w męczarniach swej samotności, którą z obłudy i zawiści na mnie chciałeś przelać.
Oto, Koniec.
Oto, Nowy Początek.
Oto, Nowy JA.
Zapytasz, kim był Cień?
Cień był dla mnie strachem przed Życiem, przed marzeniami, przed odpowiedzialnością, przed lojalnością, przed zachwytem, przed samodzielnością, przed codziennością i najważniejsze – przed Miłością. Walczyłem z nim. Wygrałem. Został pokonany.
Już się nie boję. Nawet jeśli nie damy rady, nawet jeśli rozszarpie nas wątpliwość, wiem jedno: Warto było. Warto jest. Warto będzie.
2005-05-15 | 10:59:39 | crazy-in-paradise
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz