czwartek, 31 stycznia 2008

Biegając w kółko tworząc swój czas...

"Oh, won't you please take me home
Take me down to the paradise city
Where the grass is green and the girls are pretty
Take me home
"

Biegam sobie w tą i w tamtą stronę, gonię swój czas starając się nie zapominać o życiu, innych ludziach i sprawach do załatwienia.

Bolą mnie plecy - więc staram się nie narzekać.

Boli innych moja szczerość - może nauczyć się kłamać?

Zaprzeczają - widocznie bardziej niż mnie siebie samego nie znają.




Tak sobie krążę, chodzę - idę raz tędy by potem skręcić tam.

Zmieniają się twarze, imiona, sposoby, kolory, słowa.

Tylko moje imię się nie zmieniło jeszcze.

Inne czasy, godziny i daty.

Te same zachowania.

Szablony.

Tak.




Nie!

czwartek, 24 stycznia 2008

Znowu wymyślam tytuł

Ten blog się zmienił, nie jestem do końca przekonany czy tego chciałem.

Chce mi się spać. Nie chce mi się nic tutaj pisać - na chwilę obecną...

...a jednak piszę. Coś bez sensu i bez ładu, bez kryteriów pozwalających pojąć, w szerokim sensie, koncentrację myśli prowadzącą do powstania czegoś tak chaotycznego i wyrazistego w jednej, bezkształtnej formie jak to co teraz czytasz.
Co tak naprawdę... czytałeś/aś przed chwilą bo teraz w gruncie rzeczy nie ma. Jeśli podejmujesz decyzję o czytaniu to zanim impuls nerwowy zmusi Twoje ciało do funkcji czytania - moment powstania chęci fonetyzacji zawartych tutaj znaków przeminął właśnie przed chwilą.


"Never thought I'd find the road to freedom
Never thought I'd see you smile again
Never thought I'd have the chance to tell you
That I will always be your friend"
- The Eagles - "You Are Not Alone"

środa, 23 stycznia 2008

Rozmowy z Aniołami część kolejna - która nie wiem

Jest sesja, nauka, wieczór, kawa, Gary Moore i blask monitora.

Pora zaczynać...

"

- Pytaj... jestem tu po to by udzielać odpowiedzi.

- Chcę, wiedzieć dlaczego kolory życia tracą blask, gdy do głosu dochodzi smutek. Chcę wiedzieć czym jest smutek. Powiedz mi też, dlaczego kreując swoją rzeczywistość, dzięki mocy danej każdemu człowiekowi, nie mogę tworzyć tego co chcę a często dostaję to co jest dla mnie złe i wręcz przeciwne moim intencjom.

Cisza wypełniła skaliste Wzgórze Marzeń. Młody chłopak siedział na kamieniu wystającym ze zbocza.
Pod nim była przepaść, gwiaździste niebo nad nim. Wieczorny wiatr delikatnie muskał twarz chłopaka. Długie włosy falowały.
Cisza dudniła w uszach dostosowując się do rytmu serca.

Powiew powietrza powoli, subtelnie zamieniał się w ciepły szept. - Dobrze, że pytasz człowieku... -
Szept nabrał głębi i siły męskiego głosu - Życie to więcej niż śmierć. Więcej niż smutek, płacz i łzy. Idziesz ciemną aleją ale nie widzisz światła... W każdej chwili tworzysz to kim jesteś. Co odczuwasz, co czujesz jak się zachowujesz. - Chłopak położył sie na plecach i patrzył w gwiazdy słuchając - Pytasz czym jest smutek? A jak go sobie wyobrażasz. Czujesz, że jaki powinien być? Jaki chcesz by był?

- Nie chcę go. Pragnę szczęścia, radości, miłości i bezpieczeństwa. Głównie bezpieczeństwa finansowego... by spełnić kilka kolejnych marzeń.

- Więc zrób to! - Dudniące echo rozniosło się po Wzgórzu.

- Ale ja... ...boję się. - chłopak wziął głęboki oddech i zamknął oczy - i dlatego jest mi smutno. Pomóż.

- Zawsze pomagam. Kto umie patrzeć i słuchać zawsze odnajdzie pomoc.

Chłopak uśmiechnął się ciepło... szczerze.

- Zrozum - echo skał poniosło dźwięk - zawsze jest jakieś wyjście, zawsze jest inna droga i zawsze jest nadzieja... zawsze.

- Przeraża mnie to - Gwiazdy tej nocy wyglądały cudownie. Bezchmurne niebo sprawiało, że wszystkie były na wyciągnięcie ręki.

Cisza.

Ciepły wiatr delikatnie koił smutek, goił rany - zasklepiał je bez śladu.

Nigdy! - głos tak niski, że aż zabolały uszy
Nigdy! - echo wprawiało całe Wzgórze Marzeń w drżenie
Nigdy!!! - chłopak poderwał się na równe nogi
Nigdy się nie poddawaj! - zapanowała cisza.

Chwila wahania. Przyśpieszone tętno i... spokój.

- Nie miałem zamiaru się poddać - Nuta zdziwienie w głosie chłopaka.

- Ale się poddałeś - szum wiatru znów stał się delikatny i przyjazny. Konsternacja na twarzy. - Poddałeś się bo stałeś się smutny. Przestałeś tworzyć otoczenie i pozwoliłeś mu mieć wpływ na ciebie. - chłopak usiadł, podparł głowę ręką - Wszystko co tworzysz dociera do Ciebie dopiero po chwili, nazywasz to Czasem. Nie poddawaj się. Masz siłę. Masz ten dar. Każdy człowiek go ma. Idź i uczyń swoje życie lepszym. Twórz a nie oglądaj. Zachwycaj się a nie smuć gdyż we wszystkim jest piękno. Wszystko jest w Bogu i wszystko jest od Niego. Całą swoją istotą wybierasz to czego chcesz. Każdym stanem świadomości... - Oddech chłopaka uspokoił się - Naucz się kontrolować siebie a potem naucz się tworzyć swoją rzeczywistość tak jak zostałeś do tego powołany.

- Ale... nie czuję się na siłach by spełnić wszystko czego chcę - chłopak wziął głęboki oddech.

- To tylko twór twojej niewiedzy... iluzja.


Świtało. Słońce leniwie wspinało się nad horyzont by po chwili pierwszymi promieniami oświetlić Wzgórze Marzeń. Kolejny dzień. "Kolejna okazja" pomyślał Młodzieniec i ruszył stromą ścieżką w kierunku budzącego się miasta.


"

-----------


Czegoś mi tutaj brakuje. Nie wiem czego. Paru słów, kilku zdań, jednej albo dwóch głębszych myśli.

Lubię tutaj pisać.