środa, 23 grudnia 2009

Krawędź

Żyjemy na krawędzi.

Krawędzi przyczepności, krawędzi szybkości, własnej siły i odwagi.

Dzisiaj piszę jak dawniej, od siebie i specyficznie - tylko dla mnie zrozumiale.

Wyżej niż na szczycie. Muzyka.

Ryk silnika. Dzisiaj znowu. TAK! To mnie budzi, odnajduje w smutku i wyciąga na powierzchnię w stronę Słońca.

"Nie byłem nigdy w niebie - ale musi to być blisko gdzieś"

Ja już chyba nie potrafię. Słowo ma moc. Nie potrafię już kochać jak kiedyś. Można z tego wyrosnąć.
Teraz są zatargi i wojny. Potem konferencje. Ryk silnika. Bieszczady.

Uwielbiam ten zapach. Ostry, soczysty. Moje zmysły momentalnie przenoszą moją Duszę, po długich autostradach neuronów, do krainy wiecznej Drogi. Tak chciałem by śnieg stopniał.
Ryk silnika.

Za wszystkie nerwy, za wszystkie chore układy, za całe zło. Warto było.

"Oto jest pokój w którym ja i Ty bawiliśmy się ogniem ... a wszystkie okna i drzwi są ciągle zamknięte"

Uwielbiałem to liceum... Teraz je uwielbiam. Wtedy mówiłem, że nigdy tego nie powiem. Nigdy nie mów nigdy.
Pamiętam. Tacy czyści. Wolni. Ryk silnika. Powrót do Wolności. Ale lata nie wrócą. Utopia ciał.

Są godziny liczone podwójnie i lata nie warte nawet jednej godziny.

Tamte lata były podwójne. Ja dalej pamiętam.

Dawcy organów. Dawcy orgazmów.

200. O niczym nie myślę. Koncentracja. Czas się zatrzymuje a ja oddycham sekretnym powietrzem Boga.


Kamikaze. Boski Wiatr. Pora przywołać.

środa, 16 grudnia 2009

Grafo

Ciężko jest być szczęśliwym i spełnionym w tym co się robi. Czasami nie ogarniam.

Dreams

Obudziło mnie moje imię.

Wyraźne, delikatne acz stanowczo wypowiedziane. Nie wiem kto. W pokoju byłem sam.

Ciekawe.

czwartek, 29 października 2009

Zmiana

Niniejszym w dniu dzisiejszym przekształcam mój Azyl w moto-Azyl. Zostałem posiadaczem prawa jazdy Kat. A oraz Pięknej, Cudownie Krzyczącej 100 konnym silnikiem Yamahy Fazer z 2002r. Teraz moje Szaleństwo w Raju przybiera nowy wymiar.

Odzyskałem równowagę!

Na koniec refleksja.

Sztukę potrafią zniszczyć ludzie, sztuką w Sztuce jest zachowanie przekonań gdy rzucają w Ciebie błotem.

Cóż mogę powiedzieć? Przyjaciół poznaje się w potrzebie i nie każdy kto nazywa Cię przyjacielem nim zostanie gdy zwrócisz się o pomoc - ale tego się już dawno na błędach innych nauczyłem. Własne doświadczenie to tylko potwierdziło.

Więc: Powodzenia "przyjacielu"!

A dla Ciebie Przyjacielu szerokości i wielu wspólnych bezpiecznych kilometrów.

Odzyskałem równowagę.

Amen.

poniedziałek, 19 października 2009

Anioł

Nikt nie powiedział, że odważni żyją wiecznie... ale czy ostrożni w ogóle żyją?




Uzależnia...

...ja chcę już.

poniedziałek, 5 października 2009

Ludzie

Ludzie są jacy są. Nie zadawaj się z idiotami.

Już więcej nie mam zamiaru zadawać się z ludźmi, którzy przyjaźń liczą wymierną korzyścią.

wtorek, 8 września 2009

Arh

Rozpocząłem edukację wcześniej niż wymagano - skończyłem jeszcze wcześniej niż wymagano i od tego jeszcze kilka miesięcy ponad ten zyskany rok urwałem.

Teraz mam firmę. Zarabiam. Więcej niż przeciętny człowiek w Polsce. Chcę zarabiać jeszcze więcej.

Kolejna choroba cywilizacyjna.

piątek, 17 lipca 2009

FDG

I'm a bad guy come and fuck me...

Zasadniczo to jest jest tak: pierdole to.

Wracam tutaj bo mi źle. Moja Przestrzeń ehhh

Traktuj ludzi tak jak byś chciał być traktowany... hmmm ten fragment raczej oblałem

Podążaj ścieżka do szczęścia: to chyba też oblałem

Czym jest dla mnie teraz szczęście?

Marzeniem o chromowanej wolności...

I wiecie co?
Zaczyna się spełniać.

Dlaczego nie możesz zrozumieć, że ja nie jestem łatwym człowiekiem z którym wszystko jest banalnie proste.

Bezpieczeństwo to jest to co mnie trzyma w ryzach. Jak będę chciał się schlać to z ludźmi których bardzo dobrze znam i którym ufam. A rano powiem "wiecie jak jest" i oni zrozumieją.

Jak będę chciał ryzykować to tak by nie narażać innych.

Dajcie mi kurwa motocykl... wiatr we włosach i wolność. Nic mniej, nic więcej. Wystarczy.

Ja sam... i Przestrzeń powietrza. Eksplodująca mieszanka wybuchowa oddzielająca mnie od drogi.

Jeśli tylko byś to przeczytała... wsłuchała się.

Dla mnie to wszystko nie jest takie proste, że idę pić i tańczyć.

To już tak nie działa. Teraz mam zobowiązania. Odpowiedzialność.

Pragnę tego... bardziej niż seksu.

Szczęścia.

czwartek, 25 czerwca 2009

Virtuozo

Problem rodzi się wtedy, gdy rodzą się wątpliwości. Pozornie jest odwrotnie, bo bez problemu nie ma nad czym się zastanawiać.

A jeśli to wątpliwości rodzą problemy?

Chcę, mogę, potrafię. Tyle, że nie jestem pewien czy podejmuję właściwe decyzje.

Być jednym pośród setek tłumu to banał. Być całym tłumem to wyzwanie. Pozostanie wyjątkowym to poświęcone całe życie.

Piwa, wina, gwiazd, kobiet, bo wszystkim można ufać a jednej okazuje się nie , gitary, pieniędzy gdy stwierdzę, że mam za mało, muzyki i przyjaciół.

Kurwa co ja robię z tą firmą....

sobota, 24 stycznia 2009

101

Nie wiem czy mnie dopadł jakiś dziwny sentyment starych czasów czy się najzwyczajniej starzeję.

Tak sobie pomyślałem, że fajnie było biegąć cały dzień po boisku za blokiem. Grać, aż zajdzie słońce - to piękny widok był - potem wolnym krokiem i okrężną drogą wracać do domu. Szybkie uzupełnienie płynów, wanna i spać. Teraz już chyba nie ma takiego dzieciństwa. Takie mam przeczucie. Ja bym pewnie też siedział przed komputerem w obecnych czasach.

Zmiany nie zawsze są na lepsze.
Zawsze są potrzebne.