sobota, 17 grudnia 2011

Miłość

Pora chyba poprzynudzać w temacie miłości.

A może to jeszcze nie ta pora.

Nie. Ja chcę pisać.

Jedno najważniejsze. Jedno najważniejsze. To czego jesteś pewien z ostrzem na szyi. Czego jesteś pewien? Czego jesteś pewien?

I nie jestem pewien tego czy miłość jest. Nie jestem pewien czy gdzieś tam jest. Jestem pewien, że jest Prawda. Prawda wyzwala i tak trudno się z nią zmierzyć.
Gdy przebrniemy przez wszystkie mało potrzebne, mało użyteczne, bezwartościowe nazwy nadane uczuciom, tylko dlatego, że lepszych nie było - zauważymy, że samotność to dziwny stan. Połączenie braku barier z chęcią robienia wszystkiego.

Samotność. Tak jestem samotny. Czasem. Czasami. Mówić nie znaczy być zrozumianym tak jak pisanie nie znaczy, że ktoś czyta.

Gdzie jest osoba która potrafi odczytać? Jeśli jest? Czy ona jest gdzieś tam w ogóle? Nawet jeśli jest, świat jest tak dziwnie poukładany, że każdy czeka na ten pierwszy krok z drugiej strony... samemu stojąc w miejscu. Czasami potrzeba tak mało. Tak mało.... Warto działąć, by pewnego dnia nie stwierdzić, że przegrało się życie. Zawsze.

Rób albo nie rób. Nie ma próbowania.

czwartek, 8 grudnia 2011

Dzisiaj.

Kurwa. Są takie dni, że nie mam na nic siły, nic mi się nie chce.
Czasami tak się zdarza, że wydaje się, że nad nami nie ma nikogo.
Nikogo kto może powiedzieć, którędy iść, jaką decyzję podjąć.
Czasami jest tak, że można zwariować w swoim małym, pustym pokoju życia - umeblowanym tylko wygenerowanymi problemami i zadaniami do rozwiązania.
Musi być coś ponad to wszystko.
Kiedyś, tak mi się wydaje, łatwiej było patrzeć na życie. Mniej wiedzy, mniej doświadczenia i chyba to co najważniejsze mniej problemów - tak często nawkładanych nam do głowy przez innych za naszym cichym, mało świadomym przyzwoleniem.

sobota, 3 grudnia 2011

Tak czy nie

Jak się uda. Jeśli się uda. Ale czy się uda?