niedziela, 25 listopada 2012

Nie dzisiaj

W dniu dzisiejszym miałem nic nie pisać. Wiele, za wiele rzeczy, których mogłem się spodziewać się stało. Strach. Jedyne znane mi na niego lekarstwo to pluć mu w twarz.

No i siedzę sobie w salonie w Krakowie, z nogami wyciągniętymi na stół. Mam wszystko w dupie. Słucham muzyki. Trzeźwieję. Nie wiem po jaką cholerę wczoraj tak zabalowaliśmy. Taekwon-Do nie zna spokoju - uwielbiam ich za to. "Ty jesteś inny niż wszyscy, mówisz co myślisz, nie ukrywasz się, nie nosisz maski" - słowa usłyszane od pół nagiej kobiety w klubie. Szok. Autentycznie.Tyle, że ja nadal jestem za młody, o tak, i za przystojny by za to płacić. Dlatego, płacić nie będę.

Masakra, zwiedziliśmy kilka do kilkunastu lokali i klubów. Co się kurwa dzieje. Jedno piwo góra osiem.

Trochę mi smutno. Moja Przestrzeń. Kawał mojego życia.

Wszechświat od zmierzchu aż po blask. Kurwa, nie wiem co napisać. Mam za dużo myśli, za dużo myśli które czekają by na nie spojrzeć.

Szkoda, że mi nie wierzysz co czuję.