poniedziałek, 25 czerwca 2007

...tak...

To było tak:

Powstał świat, powstał człowiek.

Człowiek był wolny, mógł wybierać jak żyć.

I wybierał.

A ja przed snem mam tylko jedną myśl w głowie. "Spieprzyliśmy wszystko koncertowo". Kiedy ciało zostaje uciszone, a umysł wchodzi na nowe tory myślenia, wtedy widzę błędy... te popełnione i te do popełnienia, to co było i co być może. Widzę to co straciłem...

Zawsze się ktoś wyłamie i gdy inni chcą dobrze, on uniesie się dumą albo ujawni swój egoizm.

I nie będzie pokoju na świecie, bo żeby łańcuch braterstwa i harmonii trwał wszystkie ogniwa muszą być mocne, a mocni są tylko Ci, którzy takimi być chcą.

Łańcuch pęka gdy pęknie najsłabsze ogniwo... a ono pękło już dawno temu.

Gdzie mamy się teraz udać?

Co zrobić, żeby powróciła chęć bycia z człowiekiem a nie z rzeczami które ten może nam dać?

Pozwolić sercu iść do przodu... i przyjąć to co słyszymy w swoim wnętrzu... to nie jest łatwe, więcej... to jest utopia.

Moja utopia.

Jeśli ktoś chociaż raz w życiu myslał w taki sposób, niech mi powie, będzie nas więcej...


2005-01-15 | 16:50:04 | crazy-in-paradise

Dość

Krzyk!!! Złość!!!

Na co? Na kogo?

Czy to ważne?

Nie teraz, nie dla mnie, nie w takiej chwili.

Przychodzą chwile w życiu, że szlag człowieka trafia, tak bez powodu, bez przyczyny. Wtedy chce się tylko położyć i umrzeć.

A przyjaciele są daleko, daleko odemnie daleko.

Nie ma się do kogo odezwać, z kim porozmawiać.

Rodzina to ułuda... jeśli kiedyś znajdę prawdziwą rodzinę, gdzie nie będzie tajemnic, ironicznych spojrzeń, podcinania skrzydeł i chorego egoizmu... to będę o krok bliżej szczęścia.

Narazie nie znalazłem.

Edukacja to farsa w której każdy z nas zakłada komiczne maski, że trzeba się uczyć... tam zdobywa się proch i pył... wiedzę... nie Mądrość...nie tą prawdziwą Wiedzę...

A może jutro się okaże, że mam raka, aids albo jakiś inny skrót do śmierci?

Po co mi wtedy to wszystko?

Dla spełnienia ambicji?

Może... ale moje nie ukierunkowały się w tą stronę.
2005-01-11 | 18:52:26 | crazy-in-paradise

Part III

"Za każdym razem gdy wspominam tamte dni, jesne obrazy mej pamięci spowija coraz gęstsza mgła. Muzyka sprawia, że wszystkie zdarzenia znów stają się oczywiste, znów widzę je jak by wydarzyły sie przed chwilą. W akcie tworzenia utopia jest tak rzeczywista, że na każde pytanie odpowiedź jest natychmiastowa, bez wachania, bez zbędnych pytań. Czerń negacji i biel potwierdzenia.
Piękno w prostocie. Styl w formie... Forma w marzeniach.
Czasem chodzi tylko o to by pisać i grać, wtedy często przybiera to formę ,wręcz, profanacji. Innym razem poprostu muszę, bo inaczej stracę coś pięknego, kolejny wzlot ponad codzienność. Nie zasnę w nocy... energia tworzenia jest wciąż skumulowana we mnie, nie da mi snu.
Przepełnia mnie wtedy coś co jest w każdym człowieku.Boski Wiatr. Siła by tworzyć, kreować rzeczywistość. Siła, która przychodzi gdy tego potrzebuję, gdy pragnę znów poczuć moc. Jeśli przyjdzie do Ciebie i nie znajdziesz dla niego ujścia, nie wykorzystasz go... nie będziesz spał, nie będziesz spokojny. Nie da się go roztrwonić, jeśli Ty nie znajdziesz dla niego Azylu w swojej pasji, on sam ją znajdzie, dołączy się do każdej czynności, każdego gestu i myśli... poczujesz jego działanie. Nawet najprostsze rzeczy dzięki niemu stają się ważne, jedyne w swoim rodzaju.
Wszystko co wynika z pasji jest wyjątkowe. Ukierunkuj Boski Wiatr, ON jest w każdym z nas.

Przyjdzie zawsze gdy będziesz chciał coś stworzyć.

Wystarczy chcieć.

"Jesteśmy tym co o sobie myślimy. Wszystko, czym jesteśmy, wynika z naszych myśli. Naszymi myślami tworzymy świat." tak na życie patrzył Budda."

Nieznajomy zamilkł. Zaczął grać, pozwolił by teraz przemówiła muzyka."

2005-01-10 | 21:52:19 | crazy-in-paradise

Nowa Armia

O tak.... totalny luz, brak zmartwień, wieczór.

Wytyczajmy nowe szlaki, każda nowa droga to szansa na satysfakcję, na sukces.
Zwyciężajmy w rzeczach małych by w wielkich odnosić sukcesy.
Żyjmy tak jak zawsze żyć chcieliśmy.
Bądżmy tacy jacy chcemy być.
Łapmy dni jak gdyby kolejne miały nigdy nie nadejść.
2005-01-09 | 19:55:34 | crazy-in-paradise
skomentuj 0

Ktoś

"Wystarczy sekunda, aby odnaleźć kogoś w tłumie, minuta, aby rozpocząć znajomość, godzina aby poznać, dzień aby pokochać, a potrzeba całego życia, aby o tej osobie zapomnieć."
/Ktoś Mądry/
2005-01-09 | 11:25:37 | crazy-in-paradise

noname

"I że żadne serce nie cierpiało nigdy, gdy sięgało po swoje marzenia, bo każda chwila poszukiwań jest chwilą spotkania z Bogiem i z Wiecznością." /Paulo Coelho/

Chciałbym sięgnąć po marzenia... znowu...

Znowu miałem sen... był tam ktoś kogo nie powinno tam być, kto nie powinien wypowiadać słów z szyderstwem...przyjaciel z dawnych lat.

Szydził ze mnie, kolejne fale jego słów zatapiały mnie w agresji i agonii, zarazem.

Każdy przecież może, wiele osób już tak zrobiło.... ale dlaczego akurat ta osoba?

Nie tak łatwo sięgnąć po marzenia gdy w środku czujesz wir codzienności, wciągający wszystko czego chcesz, o czym marzysz, do swojego wnętrza... a potem Twoje marzenia wyrzucane są na brzeg zupełnie innego lądu, a Ty dalej chcesz ich dosięgnąć... tylko, że są już bardzo daleko.

Marzyć można tylko wtedy kiedy umysł jest spokojny, odprężony, gdy nic go nie zaśmieca. Wtedy można marzyć naprawdę. Inne stany to tylko mieszanka własnych ambicji, dobra, zła, pragnień i ,często, egoistycznego instynktu.

"Uważaj, bo marzenia mogą się spełnić"

Pomimo, że często czuje się jak (c)ham i prostak, wiem, że coś muszę na tym świecie jeszcze zrobić... tylko nie wiem co.

Muszę bo żyję.

"To wszystko bywa tak trudne, czasem chcesz żeby Cię, poprostu, ktoś wziął za rękę i poprowadził."


Jest mi źle... wewnętrznie.

Ale to nic.

Już nie raz tam byłem.

Przejdzie... mi, Tobie, wam... nam wszystkim.





2005-01-09 | 11:17:24 | crazy-in-paradise

Wiara,Nadzieja,Miłość

A jeśli kocham?
A jeśli chcę żyć?
A jeśli jestem sam?
A jeśli mi brakuje chęci?
A jeśli mi ktoś zabiera miłość?
A jeśli nigdy nikogo nie kochałem?

Gdzie wtedy mam się udać?

Przed siebie...

Czym jest grzech?

Ucieczką? Ale dokąd? A jeśli w jednej religii coś jest obowiązkiem a w innej grzechem? Co wtedy? Bóg jest jeden. Nie rozumiem. Dlaczego spory, dlaczego walki.

Jeden Jedyny.

Nic więcej nie potrzeba... czy nikt tego nie rozumie?

Narzucają mi kolejne bariery, "nie rób tego, tamtego"... ale... dlaczego?

Czemu nie mozemy poprostu zacząć Żyć? Wszyscy, razem, bez złudzeń, bez cienia wątpliwości.

Nie znam odpowiedzi.
2005-01-06 | 13:38:13 | crazy-in-paradise
skomentuj 0

Mariachi

"What do you want in life?

To be free...

Simple.

No."

2005-01-03 | 13:18:13 | crazy-in-paradise

Moja piosenka

Myśleć, zastanawiać się a potem od nowa.

"psy służą, wilki są wolne"

Wiara w czyny, wiem, że się uda... musi...



Znajdę to czego szukam, czuję, że się uda... takie wewnętrzne, chwiejne przekonanie, że kiedyś nie będę ograniczany... że zacznę żyć bez granic i barier. Chcesz poznać granicę? Przekrocz ją!

Ważne, że czuję.

Po linie chodzi się tak samo - czy jest zawieszona 100 metrów nad ziemia - czy gdy wisi 10 centymetrów nad podłożem. Wszystko kwestia psychiki. Wszystko jest tak samo. Nie boją się tylko psychopaci. Odwaga to umiejętność nie okazywania strachu. Pozerstwo? Nie. Siła Woli i Ducha.

Powoli rodzi się nowy dzień. Więc, do dzieła! Życie czeka!


2005-01-02 | 21:36:17 | crazy-in-paradise

Nowy Rok

Zacznę od życzeń :)
Więc, Najlepszego w tym Nowym Roku, żeby nam się działo lepiej niż w tym, który się skończył :)

Jest Nowy Rok, nowe perspektywy i kolejna porcja czasu dana nam żeby ją wykorzystać w 100%.
Jest sobie i niech będzie.
Jutra może nie być, jest dzisiaj i niech tak zostanie.

Relaks. To właśnie to co mnie otacza. Gdzieś tam za mgłą czasu szumnie zwanego jutrem, wizja nadchodzącego okresu ciężkiej pracy. Ale to dopiero jutro.

Więc żyjmy, bawmy się i korzystajmy z tego co mamy, bo nie wiadomo jak długo będziemy jeszcze mieli taką okazję, snujmy piękne plany i uważajmy bo marzenia mogą się spełnić.

Optymizm.
Ogromny, Krystalicznie Czysty Ocean Optymizmu. Nowy zapas na nowy czas, nowa siła na nową drogę, nowa chęc na nowe marzenia i ich realizację.

Życie! Radość!

Spokój, nareszcie. Nigdy nie było Przeszłości, nigdy nie będzie, nigdy nie wejdziesz drugi raz w ten sam czas w ten sam stan. Możesz tylko spotęgować jego siłę, liczbę, obecność czy namacalność.

Oto jest Życie... jest Twoje...
2005-01-01 | 17:27:27 | crazy-in-paradise

przerywnik

raz,dwa,trzy (...) i tak w niskończoność.

Dużo za nami jeszcze więcej przed nami a gdy będzie więcej za niż przed pozwólcie mi odejść.
2004-12-11 | 09:52:06 | crazy-in-paradise

...true...

why I never walk away?
why I never see this way?

Przestrzeń... dajcie mi ją!
Chcę oddchać pełną piersią! ... ale nie chce żeby moja możliwość oddychania zabrała komuś oddech... nie chcę...

Czy to tak wiele, że chcę mieć zaczisze w którym wszystko splywa po mnie bez cienia zostawionego na mojej duszy?

Oto jest noc. Jest Twoja.
Ale ja nie chcę nocy, chcę dnia, światła, radości...

Sprzeczność. Nie potrafię się cieszyć. Chcę. Nie mogę.

Wieczorami melancholia, potrafię siedzieć i patrzeć na coś co mnie zachwyca, czuć opis tego czegoś, piękno nie do opisania tysiącu słów. Chcę, żeby mnie ktoś wreszcie zrozumiał, siadł obok i nie mówił, że wie co czuję. Chcę żeby też patrzył jak ja. Drugą parą takich samych oczu jak moje. Słyszał drugą parą takich samych uszu jak moje. Wiem, że spotkałem już takich ludzi. Wiem.

Nic nie mówić, poprostu być, nie krytykować a robić swoje, schować wszystkie oceny, być zupełnie czystym, w akcie tworzenia rzeczywistości nic nie ukrywać, nie szydzić...

Wypuśćcie mnie!

Let me sing, in front of You, to the wind....

Chcę oddawać to co czuję w jakiejś konkretnej formie i chcę żeby to bylo docenione żeby mi ktoś powiedzial szczerze, że to jest dobre, że do czegoś prowadzi, potrafi wzbogacić albo że najzwyczajniej pozwala się wyluzowac...
Zupełnie szczerze, bez fali fałszu, niepewności czy skrępowania.

Fiolet. Kolor samobójców i artystów. Pierwsza opcja mnie nie interesuje.



2004-12-06 | 21:03:06 | crazy-in-paradise

Wolność

"Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem"... a ja swoją gdzieś zapodzialem.
I szkoda, ze musze sie przekonywać, że można być samotnym pośród wielu ludzi, a przynajmniej nie zaleźć pośród nich zrozumienia. Tak jest dzisiaj. Tysiące planów, setki marzeń dających chęć życia - i bezsilność... to dobre słowo, oddaje stan dzisiejszego dnia, który przyszedł sam z siebie, pociął moją psychikę łatwo jak powietrze a potem odejdzie zostawiając zamęt, chaos i pusty, głuchy dzwięk sytuacji z życia wziętych, które spieprzyłem jak najlepiej umiałem.

"Bushido"... wymarła(???) tradycja, system życia... czy oni mieli łatwiej? wątpie. "łapać życie w każdym oddechu w każdym dniu w każdej chwili - to jest Bushido" Nie okazywać żalu za to co sie zrobiło, mieć ufność w to, że zrobiło się dobrze. Być doskonałym na tyle by zawsze wybierać właściwą drogę. A jeśli wybierze się zła... ponieść tego konsekwencje.


Ograniczenie przestrzeni. Nikt chyba tego nie potrafi pojąć, potrzeba przestronnego miejsca w którym w ciszy mozna trwać, nie czterech przeklętych ścian odcinających mnie od powietrza, życia, nieba i ziemi. Nie ograniczeń mi potrzeba... potrzeba mi muru który mogę przeskoczyć i wydostać się na wolność.

I wydostanę się... prędzej czy później. Postanowione.

2004-12-03 | 09:13:47 | crazy-in-paradise

not like this

Poprzednia notka jest o moim życiu i wspanialych ludziach których choć przez chwilę miałem blisko (przyjaciół mam nie wielu, ale sprawdzonych, i o nich też często myślę)... a nie tylko o niej... bo to straciło sens juz dawno temu... ale nie będę się powtarzał.
2004-11-27 | 17:28:28 | crazy-in-paradise

Mirrors, mirrors on the wall...

Jest grubo po północy. Nie mogę spać, siedzę i tonę w dzwiękach, leniwie wydobywanych przez moje palce, a rozbrzmiewających głośnym echem w głowie. Wspomnienia. Znowu... Bezradność w pół-śnie. Niemy Krzyk i chęć ucieczki. Uciec od ludzi, od rodziny, przyjaciół. Nie czuć powiązań ze światem... Poprostu być, trwać w krótkim szczęściu, które kiedyś było tak blisko, a którego teraz nie ma. Żyć szybko - tak jak wtedy. Kochać mocno - jakby od zawsze. Nie martwić się o jutro - permanentnie.

Próg szaleństwa???

Aura. Fioletowa?

Kolor samobójców i artystów. Mój kolor...

Każdy kogo znałem jest częścią wspomnień, jedni to tylko mgnienie a inni to ogrom zapisanych stron, pełnych tego co mogło, a często miało być.
Czas nie ma tu żadnego znaczenia.
Czas, dla mnie, nie istnieje...

...Ty też jesteś częścią tego, krótkiego, szczęścia w moim życiu.


Za dziesięć pierwsza, dalej nie mogę zasnąć.

.






2004-11-26 | 00:48:27 | crazy-in-paradise

Sztuka Latania

Ucząc się żyć ponowiłem naukę latania. Kiedyś się już uczyłem, jednak odwieszona na haczy,k cierpliwie czekała aż znów na nią spojrzę. Znowu się zaczęło. Uczę się latać.

"Poczyniłem postępy w sztuce latania, najtrudniejszej ze sztuk"

Za każdym razem coraz wyżej, zadziwiając, szokując, co tu dużo mówić, popisując się też...

Chwila koncentracji, fala energii, krótka myśl zwątpienia odrzucona w jednym momencie na bok. Nie ma nic. Tylko ja i Sztuka. Bieg. Skok. Lot. Sukces. Lądowanie.

Za każdym razem kawałeczek wyżej, kawałeczek dalej. Za każdym razem trochę bliżej nieba, bliżej perfekcji.

A teraz raz bez owijania w bawełne.

Jak dobrze pójdzie i uda mi się doprowadzić do stanu chociażby dobrego kilka powietrznych technik to jadę na zawody. Hmmm, zawody zle określenie.... Dublin - Mistrzowstwa Świata. Potem może Olimpiada, okaże się.

Dostałem nie przeciętny, wielkii dar i nie chcę go zmarnować... nie pozwólcie mi.

Idę dalej uczyć się latać.




2004-11-24 | 21:40:28 | crazy-in-paradise

Odbicie

Skupienie. Czyli fałszywe próby zachowania, równie fałszywych złudzeń pewnego cżłowieka, że o słuchasz.
To i tak bez żadnej różnicy bo chcesz ale nie możesz. A może tu trzeba czegoś więcej? Powołania? Moze wewnętrznej potrzeby? Wewnętrznego głodu wiedzy?
Dyskretna gestykulacja, kurczowy uścisk prawej dłoni. Stos zielonych kartek przerzucanych nerwowo, w celu odnalezienia niezbędnej w danej chwili wiedzy, która to chwilowo zaszyła się w najdalsze, od dawna zapomniane, pokoje pamięci.
Odnaleziono. Powiedziano. Nie znaleziono zrozumienia.
Zmiana ręki. Tamta się zmęczyła uściskiem i teraz zmienia kartki.

Cichy zgrzyt długopisu skrobiącego papier rozschodzi się ze wszystkich stron. Gorączkowe półsłówka dezaprobaty wobec prędkości wypowiadania słów.
Błekit nieba i od dawna nie widziane Słońce.
Tylko, że...zasłonięto okna!. Nie widać Światła! Już tak długo... za długo. Nie widać Gwiazd.

...a on wyrzuca z siebie fale nie tworzących jednej całości słow na wiatr chłonnych umysłów, soli tej ziemi, przyszłych władców tego świata.

Przerwa.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Kontynuacja.

Kartki rozrzucone, szyderczy uśmiech przypominający nam, że jeszcze, mówca, zapadnie w naszą pamięć.
Niezbyt usilne próby uzyskania koncentracji.
Ściemnia się. Nie ma Słońca, Światła... nie ma Gwiazd...

Coś nie tak, w duszy niepokój, objawiający się falą gorąca powoli wypełniająca Cię od stóp w górę, powoli, sumiennie, nieubłagalnie... w górę.
Czujesz jak byś był nie z tego świata, jakbyś unosił się lekko ponad nim.
Widział to co realia życia przesłąniają. A potem czujesz gniew chcący zmącić uzyskaną harmonię. Na pokaz, prosisz by to już był koniec. Błache sprawy zaczynają boleć niemiłosiernie. Czujesz każdą komórkę swojego ciała. Małe drobnostki nabierają ogromnego znaczenia. Zapominasz o reszcie świata. Więzienie!. Jestesteś tu i teraz ale nie tak jak powinieneś być, tylko tak jak byś chciał coś skończyć a nie potrafił. Zegar tyka nieubłaganie a on trwa w swej nieugiętej pozie, cały czas gestykulując i rozdzierając panującą duchotę szelestem zielonych kartek.
Nieubąganie ale do czasu, wyznaczonego lata temu przez wielkich, według historii ale mimo to zapomnianych, ludzi.

Czas nadszedł. Skończył... Koniec wykładu.

...

moja pieśń, moja herezja... :>
2004-11-16 | 18:24:28 | crazy-in-paradise

"Mała Wojna"

'Ludzie są po to, żeby żyć i tańczyć
Ludzie są po to, żeby mogli walczyć
Ludzie są i nie będą nigdy lepsi
Ludzie są... "

Żyć, tańczyć, walczyć. Sporo tego. "Mozna byc dobrym w jednej rzeczy, albo kiepskim w wielu." jak to powiedział kiedyś pewien człowiek. Okazuje się, że nie zupełnie bo inna mądra głowa powiedziała, że "jeśli ktoś poświęci danej czynności godzinę każdego dnia, po roku stanie się mistrzem" - to zdaje się być bliższe prawdzie. Granice ludzkiej percepcji? Czyli tak właściwie co? taka bariera po dojściu do której przestajemy się uczyć. Stan ten jest chyba nie osiągalny... Inną sprawą jest poświęcenie sie dla danej dziedziny. Logiczne, że im mniej tych dziedzin mamy tym więcej czasu mamy dla poszcczególnych.
Z tego wynika, że nie geniuszem jest człowiek który jest mistrzem w kilku dziedzinach, ale człowiek posiadający geniusz podziału czasu, co staje się kolejną dyscypliną doprowadzoną do mistrzowstwa, patrząc na poszczególne wyniki innych posiadanych umiejętności.

Więc łapmy za ogon tyle srok ile się tylko da. Dopóki jesteśmy młodzi będziemy mieli czas sobie wybrać te, które nam odpowiadają, a co umiemy to już nasze i nam tego nie zabiorą.

2004-11-11 | 08:11:22 | crazy-in-paradise

Początek, koniec, Początek, koniec, Początek

Nareszcie cisza, lekki podmuch wolności prosto w twarz... achhh.... piękne.
W oddali, na drugim planie, problemy i troski codzienności. Nie teraz. Teraz jest cisza i smak wolności, dobrze wykonanego zadania i zasłużonego odpoczynku. Następnie nauka opanowywania Szału, a potem zasłużony sen sprawiedliwy.

Szerokie perspektywy... zmiany...

Wolność. Cudowny smak, jedyny w swoim rodzaju. Ciemne, zasnute cieniem tło mojego życia. Pośrodku tęcza jaskrawego światła. Ja i to co piękne w tym kim jestem.

Pytanie tylko, które warstwy ludzie chcą we mnie dostrzec... a które dostrzec potrafią...
2004-11-10 | 15:14:18 | crazy-in-paradise

..i nic więcej

Furia i złość. Wspomnienia. Ból i smutek chcący roztrzaskać moją duszę. Ciśnienie przekraczające granice wytrzymałości. Chęć ucieczki, nostalgii. Walka. Segregacja w duszy. Próby opanowania uczuć. Trzask wzmacniacza. Cichy szept strun. Ukojenie. Odprężenie - gdy wsłuchuję się w niezdarność moich myśli. Rozładowanie napięcia.

Niech to płynie.

Wodospad mojego jestestwa.

Niech płynie przez moje palce.

Tylu ludzi, tyle pięknych wspomnień, tyle nieprzespanych nocy.

Niech płynie.

Szał. Wspomnienia. Dusza - Ciało. Gdzie?! Dlaczego?!

Cichy szept gojący rozdarte blizny.

Wzloty i upadki. Upadki w życie... wzloty w muzykę.

Dla siebie. Nikt nie słucha, nie ma kto słuchać. Aniołowie... wewnętrzne rozdarcie.

Szept przedzierający się przez najmroczniejsze cześci mnie. Szept wyzwolenia, siły i pewności siebie. Przenoszenie gór. Realizacja daru.

Karma, Przeznaczenie, Plan. A gdzie Ja? Gdzie Ty? Gdzie On?

Życie. Kuźnia talentów.

Znowu delikatny szept. Znowu stare wspomnienia.

Pusty wzrok. Mętne słowa. Łzy. Za co?

Agresja i czystość. Czerń i Biel. Jing i Jang. Śmierć i Życie.

Krótka chwila, od przystanku do przestanku, a po drodze ogrom zakrętów i gór do przebycia.

Dusza. Blues. Muzyka. Uczucia...

...jedno i to samo.

2004-11-07 | 13:00:57 | crazy-in-paradise

Spadanie... bolesna nauka jak żyć

"Naucz mnie chodzić" - chciałbym... nie umiem. Trzy słowa przeszywające ciszę szpitalnej sali. Bezradność, frustracja, złość. Cierpienie - nie moje. Brak życia - wegetacja. Święty obrazek powieszony nad łóżkiem. Cierpienie, ból, gaśnięcie... ból. Zmęczenie na twarzy, pusty, mętny wzrok. Brak radości z życia. Wspomnienia. Tysiące słów na ustach wypowiedziane tylko kilka. "Naucz mnie chodzić" - nostalgia, ból, bezwartościowość własnej osoby, ból.
I chociaż chce mysleć "gdzie ON teraz jest w tej chwili, dlaczego pozwala by ona cierpiała?", nie mogę.. NIE MOGĘ!... i jeśli to ma być ta mityczna, osławiona "bojaźń"... to nie rozumiem... a wiary mi zabrakło.


2004-11-06 | 21:35:12 | crazy-in-paradise

Speed (coś co było a nie jest)

coś tu miało być ale sie okazało, że wyszło z tego coś co mi się nie spodobało. W nagrodę powiem tylko, że ciężkie jest życie studenta... ból głowy po ostatniej nocy bywa czasem irytujący.

Dziś znowu jest noc.

Już czas.

...

Feelings

"Behind lonelines is always pride,
Not to fall, to search for Mind.
Deep within two souls are burried.
there is fright attackin' both.

Blessed feeling.
Cursed stillnes of the Heart.

Lurking deeper every night,
fallin' like an old stone apart.
In wild plains of my grace,
strong feelings left without reflect"


kiepskie?
2004-11-05 | 14:56:23 | crazy-in-paradise

Biel i Czerń

Jeden moment, krótka chwila, maksymalny wysiłek i ogrom satysfakcji przepełniający każdą komórkę ciała. Adrenalina wyczuwalna nawet w najmniejszej żyle w ciele.

Koncentracja. Odruch. Reakcja.

Trafienie. Satysfakcja.

Ostatnio zdałem sobię sprawę z tego jak bardzo brakowało mi uczucia walki. Nie wygranej czy przegranej, poprostu walki. Gniew, strach, euforia, panika(?), radość, zmęczenie, Szał. Wszystko w jednej sekundzie wrzucone we mnie i zmieszane z niespotykaną siłą. Mieszanka wybuchowa.
Ucze się to okiełznać, zagłuszyć to co mi przeszkadza być skutecznym. Nauka ukierunkowania i opanowania Szału. Każdy z nas ma w głębi siebiie coś ze zwierzęcia. Każdy ma to "coś", co sprawia, że w pewnym momencie eksplodujemy. To czeka każdego, może zdarzyć się w każdej chwili. Można pomyśleć, że walcząć budzę w sobie te reakcje, których pozbycie się pozwoliło nam stać się Ludzmi. Nic bardziej mylnego. Ja je powoli opanowuje, ujarzmiam i podporządkowuję swojej własnej woli, wykorzystuję to co jest nieodłączną i naturalną częścią każdego człowieka.
Uczę się panować nad sobą.

Pozostaje tylko jedno pytanie:

"Kiedy ogarnie Cię szał?"

Szukam chwil kiedy, życie staje się tak namacalne, tak gęste i oczywiste, że az prawie można go dotknąć. Czasem chce się stanać z boku i to zrobić. - ale wtedy nie na to jest pora.
Wtedy jest pora żeby... być sobą i żyć.



...
2004-11-05 | 14:51:53 | crazy-in-paradise

Mirror

"
'tll I hope for restin' day,
free from night and dying might,
Lost chances, only fright.
Silent breathin' - still got life inside,
Day of dawn fully filled with ethernal shine.

If I die before I wake...
pray the Lord...
...my soul to take.

Lived as wanted, catchin' day
throwin' memories away.
Now they're back to rage my mind
and deny me - screamin' wild.

"
dalej tekstu brak, ale przynajmniej jak jest tu wpisane to moge mieć nadzieję, że zostanie to przeczytane i nie wątpię, że również zrozumiane.

Nie jest tak źle jak to wygląda, ja się poprostu uczę żyć. Dzięki wielkie za troskę ;)


2004-11-03 | 16:44:18 | crazy-in-paradise

część III

"Robiło się coraz później. Rozmowy w Blue Note Caffe ucichły, ludzie siedzieli i w milczeniu patrzyli na niezwykły spektakl, którego stali się częścią.
Człowiek od zawsze był istotą żyjącą w stadzie, może dlatego Nieznajomy właśnie tutaj przyszedł wyrzucić z siebie ból i smutek? Mógł stać samotnie i krzyczeć do księżyca... ale to nie było by to... tam by go nie zrozumiano.

Skończył grać jeden kawałek, na moment wrócił do rzeczywistości. Rozejrzał się po zahipnotyzowanym tłumie. W małej grupie ludzi pod ścianą ujrzał wzruszoną kobietę z trudem ukrywającą łzy, była podobna do Niej, nie to nie mogła być ona... Anioły, jeśli są, to zaklinają dzwięki razem z nim.
Po czym palce, poraz kolejny tego wieczora, zaczęły biegać po gryfie szukając kolejnych części historii.

Wspomnienia powróciły...

Szkoła... złamanych serc i muzyki. Surowy głos niedoszłego nauczyciela "Czy chcesz czy nie, to ci się nie uda. Nie uda ci się zagrać kiedykolwiek czegoś co warte by było słuchania. Chyba, zę się zmienisz i pozwolisz się nauczyć jak powinna wygladąć muzyka."
"Czyli co? Nauczyć muzyki? Nauczyć się który dzwięk jak się nazywa? Poznać techniki komponowania?"
"Dokładnie tak"
"Ja chce tworzyć a nie komponować. Tym się różnimy".
Tak zakończyła się "szkoła". Nie wiedział prawie nic o muzyce, o jej budowie o jakichś technikach, tempach czy skalach.
Za każdym razem coś innego, coś nowego, niepowtarzalnego.

Nie zmienił się... tworzył...
...A ludzie słuchali."


"Idealista wśród skurwienia dróg."





2004-11-03 | 08:30:35 | crazy-in-paradise

część I

"Było późno. Miękkie światło księżyca wpadało przez jedno z wielu uchylonych okien Blue Note Caffe. Tutaj zawsze można było odpocząć, zrelaksować się po ciężkim dniu. Można było powrócić do starych lepszych czasów. Ostatnio ludzie przestali tutaj przychodzić tak tłumnie jak zwykli byli to robić dwa czy trzy lata temu.
Tak właśnie pamiętał to miejsce.

"Więc, nici z muzyki dzisiaj" powiedział spokojnym głosem w stronę barmana, jeden ze zgromadzonych.

Ktoś otworzył drzwi.
Barman popatrzył z nadzieją, że to umówiony zespół przyszedł zrobić to za co mu właściciel zapłacił. Mylił się.
Długowłosy człowiek w czarnym, skórzanym płaszczu usiadł przy barze, oparł futerał o kontuar i zmęczonym głosem poprosił o piwo. Nie znali go, on ich zresztą też. Szkoda, że właściciela nie było... ten przynajmniej nie kazałby sobie płacić za trunek. Taką nadzieję miał Nieznajomy.

Minuty mijały, ludzie czekali, a salę wypełniała cisza, przerywana od czasu do czasu szeptem zniecierpliwionych. Jeden po drugim ludzie zaczęli opuszczać pomieszczenie. Mężczyzna przy barze popatrzył na załamanego, zestresowanego barmana, poczekał aż wyjdzie jeszcze parę osób, po czym podszedł wolnym krokiem do sceny. Podkute buty niemiłosiernie darły skrępowanie barmana i odbijały się echem w zmąconych piwem głowach, zgromadzonych na niedoszły koncert. Mężczyzna położył na scenie futerał. Otworzył.

Krótki trzask na obwodzie między ciemnoniebieskim instrumentem a potężnym wzmacniaczem pod ścianą. Ludzie popatrzyli zdziwieni.
Popłynął blues. Długie włosy zasłaniały twarz mężczyzny, płaszcz unosił się lekko gdy z wdziękiem przesuwał palcami po idealnie wyprofilowanym gryfie.
Miękkie nuty płynęły spokojnie wypełniając salę rozpaczem Nieznajomego. Nie musiał używać słów, wszyscy czuli co chce wyrazić. Kolejna zagrywka, przyśpieszenie rytmu, a potem delikatne wprowadzenie, na powrót, w nostalgię minionych czasów. Nie musiał myśleć co gra... czuł... serce zastępowało umysł.

Słyszał szept.

To był Jej szept.

Szept Przeszłości."


(...)

...wszystkie prawa zastrzeżone...
2004-10-31 | 17:06:26 | crazy-in-paradise

część II - poprawiona

"Zapomniał już jak to pięknie jest jeździć od miasta do miasta, czasem mieć mały koncert albo nagranie w studiu. Kochał to życie, te krótkie chwile gdy mógł odetchnąć od szarej codzienności. Deikatne dzwięki przepełnione melancholią i smutkiem płynęły spod jego palców a on cały czas miał ten sam obraz przed oczami.

Chłodny poranek trzy lata wstecz. Czerwona róza w ręku. Gorzki smak w ustach i zimne powietrze w nozdrzach. W uszach cały czas basowy huk silnika, potężnej dwukołowej maszyny, która od tego momentu stała mu się domem i przyjacielem.
Wąska, polna ścieżka wypełniona stojącą wodą po wczorajszym deszczu. Mężczyzna popatrzył z niesmakiem na świeżo wypastowane buty kawaleryjskie, które od niepamiętnych czasów były w jego posiadaniu. "To będzie zły dzień" wycedził przez zęby i ruszył, bez chwili wachania, przed siebie.

Wszędzie dookoła niskie drzewka owocowe, stojące niestrudzenie na swoim miejscu w nadziei, że ktoś w końcu je dostrzeże. A dalej zejście do wąwozu, tu na szczeście ktoś roztropnie położył kostkę brukową. Ironia losu. To i tak już nie ważne, buty zdąrzyły się pobrudzić, jak zwykle w nie odpowiednim momencie.
Po parunastu metrach zmiana krajobrazu, koniec wąwozu. Duże wiekowe drzewa, patrzące na przechodzących z wyższością godną swej długowieczności.

Z za zakrętu wyłoniła się stara masywna brama pomalowana na czarno, podszedł pewnym krokiem, uchylił. Skrzypiący dzwięk ranił boleśnie jego uszy wśród ciszy poranka. Ujrzał morze krzyży.
Wiedział gdzie ma iść, znał drogę na pamięć, choć bywał tu tak rzadko. Grobowiec z czarnego marmuru z dużym srebrnym krzyżem prowokował wspomnienia. Przykląkł. Róża skontrastowała swe piękno z zimnem i obojętnością kamienia.

Wszystko, wtedy, potoczyło się za szybko, jak całe jego życie.
Zimny powiew wiatru przywrócił na chwilę trzeźwość myślenia.

Znowu był sam.

Stał tam, odarty z dumy i własnej wartości. Zabrali mu ją, ukradli światło... życie. Stracił kogoś kto był najważniejszy, kto poprostu był... tylko dla niego. Krótki błysk na pogrążonej nocą ulicy, przyspieszony oddech, adrenalina spowalniająca otaczający świat... huk... brak bólu... przyszłość... przeszłość... dzień... noc... śmierć.
Ona umarła, on razem z nią. Kochał i teraz wie skąd się biorą pieśni, ale nie ma juz komu ich śpiewać.
Sprzedał co miał, zostawił wszystko. Rodzinę, dobrze prosperującą firmę, dom, samochody. Kupił sobie wierność chromowanej maszyny, przyjaciela samotności i bólu. Czasem tylko wiedziony wewnętrzą potrzebą wracał tutaj, na cmentarz, żeby jeszcze raz pogrążyć się w trwodze samotności, żeby pamiętać.

Wstał.
Obrócił się i zaczął iść nie oglądając się za siebie.

Huk mieszanki, eksplodującej w silniku, przeszył grobową ciszę, a Człowiek narodził się na nowo do życia... do Drogi.


2004-11-01 | 14:10:55 | crazy-in-paradise

Wizja

Każdy był młody choć raz... jak zauważyłem przez ostatnie kilka dni, nie każdy. Jesteśmy młodzi i chcemy szaleć, bawić się, pić i tańczyć... zapominać, że jest źle, że dużo rzeczy bardzo boli. Chcemy być sobą.
Szkoda, że tym których młodość minęła dekady temu, nasza chęć wolności przeszkadza, w codziennej wegetacji wśród czterech ścian.

Nie zapominajmy jak to jest... kiedyś ktoś poprosi nas żeby sobie przypomnieć i pozwolić kolejnemu pokoleniu "zapomnieć".
2004-10-31 | 08:29:52 | crazy-in-paradise

"Let your balalaika sing what my guitar wants to say"

"Always been wild as I walked free,
Always untamed as alone I've be (been)
Walked further as my dream fade away

Born for humanity, for my own insanity.

Once felt free again,
Climbed the highest mountain,
fallen from clouds above,
again for my unstopable life."
X - "Windwalker"

...i co z tego, że pełno błędów....
2004-10-29 | 13:07:08 | crazy-in-paradise

...Pedal to the Metal...

Pusta droga, nocne światła, ciągle jeszcze głośny dzwięk dudniący w uszach, świadomość wolności i braku skrępowania przez ludzi. Esencja mojego życia.
A potem szara "domowa" rzeczywistość, odchodzenie od zmysłów... i... obojętność... moja własna... przerażająca... ale konieczna by zachować świadomość bycia tu i teraz - świadomość życia, które nie da się zdefiniować ani okiełznać.

Tu... Teraz... Ty... Ja... Oni... ...My...
2004-10-29 | 12:57:32 | crazy-in-paradise

Speed... Speed on Speed.... Speed....

Gdzie zgubiłem Dzisiaj? nie zgubiłem... cały czas Tu jest, od momentu, od kiedy ja Tu jestem. Mija tak szybko, że łapię wszystkie jego kawałki. Zawsze mi powtarzali, że ja chce wszystko... za szybko...

Chcę!!! bo dostałem tylko jeden "swój" czas i chce go przeżyć na maxa. "połowy dokonał, kto zaczął" ( (c)Horacy), więc połowa już za mną... najlepsze przede mną... nowy dzień.

Jutra może już nie być... i ta myśl dodaje mi sił.

Grad

Wieczór. Znowu idę spać, tylko poto żeby wstać w nocy i grać, a potem obudzić się i czuć pustkę... ile tak można??? ...sen na jawie...przestrzeń...Azyl...
2004-10-27 | 22:09:01 | crazy-in-paradise

Droga

Ile razy czułeś(czułaś), że żyjesz??? ja tylko kilka... ale to nie ma już znaczenia bo teraz nie czuję.

Minimum dwa razy w tygodniu wyciskanie siódmych potów na treningach.
krótka refleksja:
"Cierpienie uszlachetnia" a "Praca czyni wolnym", o ile pierwsze stwierdzenie jest czyste w swoim znaczeniu i przesłanie jakie ze sobą niesie z całą pewnościa jest szczere aż do bólu, to druga sentencja razi mnie zawartym w sobie fałszem... praca daje samorealizację... nie wolność... wolni jesteśmy kiedy chcemy być... każdy jest wolny... ja też. Moja pieprzona utopia...


2004-10-25 | 21:29:22 | crazy-in-paradise

Wakiza

Jak żyć? - może goniąc za ekstazą, a może zapominając kim lub czym jesteśmy zgłębiać mroczne tajemnice człowieczeństwa? Albo poprostu być... płynąć i zmieniać się tak jak zmienia się życie.

Życie... zlepek uniesień, przykrości, chwil pogoni za swoim jestestwem. Może poszukiwanie miłości, może wyższosci nad innymi... czasem pieniędzy badź sławy.

Żyj szybko. Kochaj mocno. Umieraj młodo. - taki się urodziłem... i taki umrę.
2004-10-25 | 16:49:02 | crazy-in-paradise

Początek-Koniec-Początek

Jeśli śmierć jest tylko początkiem, to wolę nie widzieć końca, jaki niesie ze sobą ten nowy początek. Nie śmierć jest straszna. Straszna jest forma jaką przybiera...
2004-10-24 | 21:40:36 | crazy-in-paradise

Myślenie

...czemu tak jest? ludzie rodzą się, żyją, tańczą, kochają, spiewają, cieszą się życiem a potem jest pustka... puste pomieszczenie w domu.... i pytania czy zrobiłem wszystko żeby być z odchodzącą osobą do końca w porządku... nie zrobiłem.... mam jeszcze czas. Za mało czasu. To wcale nie takie banalne jak się wydaje, odpowiedź "Bo tak jest" mnie nie satysfakcjonuje, jest zbyt trudna do zrozumienia.
2004-10-24 | 14:30:10 | crazy-in-paradise

For The First Time

...no i znowu się zaczęło....
2004-10-24 | 14:25:23 | crazy-in-paradise