poniedziałek, 18 marca 2013

Podstawowo

Kiedyś, kiedyś nie tak daleko ale już nie tak blisko. W czasie, który był i to jest pewne lecz już go nie będzie i to jest nawet jeszcze pewniejsze działo się coś co nie miało dla mnie kompletnie żadnego znaczenia i dopiero teraz powoli przypominając sobie urywki minionych skrawków pamięci dostrzegam to czego nie byłem nauczony widzieć a na co warto zawsze patrzeć... krótkie chwile.
Ciepłe powietrze, letnią porą obserwowane ze szkolnej ławki. Otwarte okno w klasie. Zapach wolności z zewnątrz. Nie miało znaczenia co będzie jutro, ale nie tak jak zdarza się to teraz - gdy doświadczenia muszą być intensywne by zagłuszyć nadejście jutra albo spokój musi wypełniać wszystko tak mocno, że nie ma większego znaczenia co będzie. Wtedy to, zwyczajnie, istniało i to istnienie stawało się codzienną wakacyjną prawdą. Bez telefonów, maili, tabletów, komputerów, samochodów, motocykli, alkoholu, imprez, koncertów.

Mówili, że im człowiek starszy tym więcej problemów. To tylko kwestia tego ile problemów dostrzegamy. Na ile zgodzimy się by nas nauczono dostrzegać problemy. Ile decydujemy się wziąć na siebie - słusznie czy nie słusznie i potrzebnie czy nie.