niedziela, 11 kwietnia 2010

10 kwietnia

10.04.2010 :

Plan:

Ryk silników, parada motocyklowa, uśmiech, muzyka, bliscy sercu ludzie.

Rzeczywistość: Smoleńsk.

To miała być moja pierwsza parada motocyklowa po mieście. Pierwsza w życiu. Potem koncerty i znajomi. Miało być pięknie.

Z rana dowiedziałem się co się stało. Obserwowałem jak rzeczywistość zatrzymuje się i spycha przyszłość na drugi plan. Internet - strony przeciążone. Telewizja - zdjęte wszystkie programy.

Zebrałem tyle informacji ile się dało. Ubrałem się, przeszukałem dom, z dużym trudem, w poszukiwaniu czarnego kawałka materiału. Czułem, że tak właśnie trzeba.

Szybki prysznic motocykla i w drogę...

Kolejne rozczarowanie... tysiąc maszyn i tylko 3 wiszące czarne wstążki albo szmatki... w tym jedna moja. Taka jaką miałem, może trochę nie odpowiednia, nie ładna ale jednak upamiętniająca.
Parada odwołana - czy dobrze czy źle to dyskusyjna kwestia. Za godzinę w miejscu gdzie miał się rozpocząć przejazd mają się spotkać wszyscy by uczcić pamieć tragicznie zmarłych, rykiem silników.

Nasuwa się wiele pytań.
Dlaczego Prezydent Polski po "zamachu" na niego w Gruzji mówił, że słyszał jak ktoś krzyczy po rosyjsku?
Jak często zdarzają się katastrofy lotnicze z udziałem samolotów rejsowych?
Jak dobry i jak wyszkolony musi być pilot by siedzieć za sterami maszyny Prezydenta?
Jak duże jest prawdopodobieństwo, że akurat ten samolot, akurat w tym dniu i akurat z tym pilotem i tymi pasażerami rozbije się i nikt tego nie przeżyje?
Jak bardzo korzystne jest wyeliminowanie Głowy Państwa, które sprzeciwia się polityce swoich sąsiadów oraz jest konserwatywne aż do bólu?
Dla kogo i jak bardzo korzystna jest śmierć dowodzących armią Polski?

Ja już sobie odpowiedziałem.

Nie mam złudzeń, że takie przypadki nie istnieją.

Mam już dość słuchania w telewizji jak to Rosja nam współczuje jak się łączy w bólu, że wyemitują "Katyń" w telewizji i że Putin będzie nadzorował specjalną komisję... a czarne skrzynki i tak będą analizowane w Rosji...

Za dużo pytań.