poniedziałek, 30 czerwca 2008

Powroty

Lubię tutaj wracać. Jak mi życie spada na głowę to właśnie od tego miejsca zaczynam je odbudowywać.

Tutaj jest to co mnie tworzyło przez ostatnie lata.
Tutaj jest kawałek życia.

...i to wszystko daje mi siłę.

Wiem gdzie byłem. Czasami wystarczy odnaleźć iskrę, która przypomni kim się jest.

poniedziałek, 23 czerwca 2008

Popłyńmy

Dawno... Dawno... Dawno - mnie tutaj nie było.

Wracam tu znowu, może dlatego, że znowu sesja. Jedno jest pewne sporo się zmieniło. Zamykam oczy. Ręce swobodnie stukają w klawiaturę. Oczy pieką. Za oknem jasno.
The Eagles w tle.
Pamiętajcie jedną rzecz: Natchnienie to ta chwila kiedy drżenie brwi staje się tak natarczywe, że każdy fragment świata zbija się w jedną całość niosąc rozwiązanie postawionego pytania.

Powoli, drobnymi krokami układam życie. Ostatnio dużo pracuję. Tworzę - staram siępostawić na nogi swoją przyszłość. Uda mi się.

"
Aniele gdzie jestes?

Przyszedłem. Tak wiem, że mnie długo nie było. Cieszę się widząć Twoją uśmiechniętą twarz. Przynieś mi ukojene w odpowiedziach i wskazówkach. Tak, wiem, że to moje życie i sam musze je przeżyć. Ostatnio czasami rozmawiamy - ale nie tutaj, nie w tej Przestrzeni. Ja zadaję pytania w pustym pokoju, korytarzu - nawet nie w swoim ojczystym języku. Potem słyszę w głowie odpowiedź. Tak pomagasz mi rozwiązywać problemy. Mądrość Przodków w Twoich ustach.

Więc przyszedłem.

Porozmawiajmy.

- Pamiętaj o tych, których kochasz. Nie trac z oczu miłości. Mów co musisz. Patrz na to co robisz. Zawsze słuchaj serca.  Wybaczaj. Okazuj uczucia. Nie duśc w sobie nic.

- A co jęsli moje słowa urażą kogoś? Skrzywdzą, doprowadzą do łez?

- Żyjesz w społeczeństwie. To co ty rozumiesz jako komplement - ktoś zrozumie jako obrazę. Prawdą jest to, że słuszne postępowanie przyniesie pozytywny razultat dla dla wszystkich.

- Ludzie mają to od siebie, że się mylą - uczą na błędach.

- Więc wybaczaj pomyłki. Myśl o szczęściu, staraj się zrozumieć, słuchaj swojego głosu w pustym pokoj albo w lesie tak długo, aż opadną emocje i dojdziesz do sedna swojego postępowania. Daj się nieść szczęściu i panuj nad gniewem. Widzisz, tak na prawdę, gdy przejdziesz już cały dany tobie czas na wędrówkę po Ziemii, co chcesz zobaczyć za sobą?

- Że, żyłem w zgodzie ze sobą, że nie krzywdziłem innych ludzi i że mogę spokojnie odejść.

- Nie. Nie patrz za siebie. Oczekuj tego co się stanie dalej! Śmierć to nie koniec. To wymysł tych którzy chcą, żyć tak żeby ich zapamiętano, żeby mogli spokojnie odejść. Jęśli każdego dnia kładąc się spać zapytasz siebie: "Czy podobał mi się ten mój dzień?" Z czasem zrozumiesz, że życie to dar, przejażdżka kolejką górską i przeżycie tak cudowne w soim ogromnie, że rozpamiętywanie nie ma sensu bo liczy się tylko to, że teraz jest.

- A jeśli się skończy?

- Nie pytaj mnie pod publikę. Tak naprawdę nie chciałeś zadać tego pytania. Nie musiałeś bo znasz odpowiedź.

"


Faktycznie... znam. Gdy życie się skończy - to tylko ciało wróci do odwiecznego cyklu życia a dla mnie wstanie nowy dzień - gdzie? i czy po ludzku można nazwać to dniem? Co odkryję? Przyznam, że cenię sobie stabilizację i bezpieczeństwo ale jednak te pytania mnie pociągają, dają nutę zróżnicowania w życiu i dają też... hmmm... tak.. spokój.