sobota, 24 stycznia 2009

101

Nie wiem czy mnie dopadł jakiś dziwny sentyment starych czasów czy się najzwyczajniej starzeję.

Tak sobie pomyślałem, że fajnie było biegąć cały dzień po boisku za blokiem. Grać, aż zajdzie słońce - to piękny widok był - potem wolnym krokiem i okrężną drogą wracać do domu. Szybkie uzupełnienie płynów, wanna i spać. Teraz już chyba nie ma takiego dzieciństwa. Takie mam przeczucie. Ja bym pewnie też siedział przed komputerem w obecnych czasach.

Zmiany nie zawsze są na lepsze.
Zawsze są potrzebne.