"Robiło się coraz później. Rozmowy w Blue Note Caffe ucichły, ludzie siedzieli i w milczeniu patrzyli na niezwykły spektakl, którego stali się częścią.
Człowiek od zawsze był istotą żyjącą w stadzie, może dlatego Nieznajomy właśnie tutaj przyszedł wyrzucić z siebie ból i smutek? Mógł stać samotnie i krzyczeć do księżyca... ale to nie było by to... tam by go nie zrozumiano.
Skończył grać jeden kawałek, na moment wrócił do rzeczywistości. Rozejrzał się po zahipnotyzowanym tłumie. W małej grupie ludzi pod ścianą ujrzał wzruszoną kobietę z trudem ukrywającą łzy, była podobna do Niej, nie to nie mogła być ona... Anioły, jeśli są, to zaklinają dzwięki razem z nim.
Po czym palce, poraz kolejny tego wieczora, zaczęły biegać po gryfie szukając kolejnych części historii.
Wspomnienia powróciły...
Szkoła... złamanych serc i muzyki. Surowy głos niedoszłego nauczyciela "Czy chcesz czy nie, to ci się nie uda. Nie uda ci się zagrać kiedykolwiek czegoś co warte by było słuchania. Chyba, zę się zmienisz i pozwolisz się nauczyć jak powinna wygladąć muzyka."
"Czyli co? Nauczyć muzyki? Nauczyć się który dzwięk jak się nazywa? Poznać techniki komponowania?"
"Dokładnie tak"
"Ja chce tworzyć a nie komponować. Tym się różnimy".
Tak zakończyła się "szkoła". Nie wiedział prawie nic o muzyce, o jej budowie o jakichś technikach, tempach czy skalach.
Za każdym razem coś innego, coś nowego, niepowtarzalnego.
Nie zmienił się... tworzył...
...A ludzie słuchali."
"Idealista wśród skurwienia dróg."
2004-11-03 | 08:30:35 | crazy-in-paradise
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz