Jeden moment, krótka chwila, maksymalny wysiłek i ogrom satysfakcji przepełniający każdą komórkę ciała. Adrenalina wyczuwalna nawet w najmniejszej żyle w ciele.
Koncentracja. Odruch. Reakcja.
Trafienie. Satysfakcja.
Ostatnio zdałem sobię sprawę z tego jak bardzo brakowało mi uczucia walki. Nie wygranej czy przegranej, poprostu walki. Gniew, strach, euforia, panika(?), radość, zmęczenie, Szał. Wszystko w jednej sekundzie wrzucone we mnie i zmieszane z niespotykaną siłą. Mieszanka wybuchowa.
Ucze się to okiełznać, zagłuszyć to co mi przeszkadza być skutecznym. Nauka ukierunkowania i opanowania Szału. Każdy z nas ma w głębi siebiie coś ze zwierzęcia. Każdy ma to "coś", co sprawia, że w pewnym momencie eksplodujemy. To czeka każdego, może zdarzyć się w każdej chwili. Można pomyśleć, że walcząć budzę w sobie te reakcje, których pozbycie się pozwoliło nam stać się Ludzmi. Nic bardziej mylnego. Ja je powoli opanowuje, ujarzmiam i podporządkowuję swojej własnej woli, wykorzystuję to co jest nieodłączną i naturalną częścią każdego człowieka.
Uczę się panować nad sobą.
Pozostaje tylko jedno pytanie:
"Kiedy ogarnie Cię szał?"
Szukam chwil kiedy, życie staje się tak namacalne, tak gęste i oczywiste, że az prawie można go dotknąć. Czasem chce się stanać z boku i to zrobić. - ale wtedy nie na to jest pora. Wtedy jest pora żeby... być sobą i żyć.
...
2004-11-05 | 14:51:53 | crazy-in-paradise
poniedziałek, 25 czerwca 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz